Jako dziecko uwielbiałam spędzać czas w kuchni z moją babcia i mamą – wspólne gotowanie to była wielka frajda.
Teraz gotujemy i pieczemy razem z moją ośmioletnią córką.
Frajda pozostała dokładnie taka sama Jednym z naszych popisowych ciast jest “Krecik” nasza mała wariacja na temat “Kopca kreta”.
A więc zaczynamy od ciasta . Córcia doszła do takiej wprawy, że na tym etapie mogłabym ją w kuchni zostawić samą. Do miski wrzucamy wszystkie składniki, czyli mąkę, cukier, jajka, kakao, proszek do pieczenia, a na koniec wlewamy mleko Łaciate 3,2% i oliwę . Włączmy mikser i rach- ciach ... mamy idealną, aksamitną masę, która ląduje w tortownicy, a potem w piekarniku. My w tym czasie zajmujemy się masą.
Małe rączki wlewają do miski Śmietankę Łaciatą 36%, serek mascarpone, dodają cukier puder i pyk – mikser na maksymalne obroty . W tym samym czasie mała kuchareczka obiera banany i miksujemy je w blenderze. Późnej obie masy łączymy. Na koniec trzeba dosypać jeszcze garść piegów czekoladowych i voila – krem gotowy.
Mocno bananowy, ale leciutki i delikatny dzięki temu, że śmietanka genialnie się ubija. Kiedy ciasto przestygnie, duża kucharka przekraja je na pól. Spód pozostaje, a górną część małe rączki rwa na tysiąc kawałeczków (połowa trafi na ciasto, a reszta wzrost do buzi :-) I teraz najlepsza zabawa – składamy całość. Spód smarujemy domowym dżemem jeżynowym, układamy warstwę pokrojonych bananów, a na owocach ląduje przepyszny krem.
Całość obsypujemy pokruszonym ciastem czekoladowym i .... właściwie mógłby to być finał. Ale my, dwie wprawne “cukierniczki” z masy lukrowej kleimy figurkę krecika. Jak Krecik to Krecik . A dlaczego produkty Łaciate? Bo tyko po nich Krecika brzuszek nie boli “
Dodaj komentarz